Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Źle się dzieje w państwie meksykańskim cz. 2 (kontekst)

Obraz
 Wciąż zastanawiam się jak przedstawić obecną sytuację w Meksyku i każda droga wydaje mi się niepełna i ograniczona. Komuś, kto nigdy tu nie mieszkał przez dłuższy czas, ani nie zna choćby pobieżnie historii kraju, trudno będzie zrozumieć rozmiar obecnego kryzysu i ogromną wagę aktualnych wydarzeń. Kontekst jest kluczem. Spróbujmy może w ten sposób: Wyobraź sobie, że... Jesteś studentem, codziennie jeździsz na zajęcia rowerem, zawsze zostawiasz go w wyznaczonym miejscu razem z dziesiątkami innych rowerów, przed wydziałem, oczywiście przypięty łańcuchem, wokół są kamery, jest ochrona uniwersytecka, itd. Pewnego dnia wracasz z zajęć i Twojego roweru nie ma. Idziesz do ochrony, oglądasz video, widzisz jak kradną Twój rower. Ochrona mówi: „No wiesz, video jest słabej jakości, w sumie nie da się rozpoznać twarzy złodzieja, nie jesteśmy w stanie nic zrobić“. Twój kolega ma samochód, w piątek wieczór wychodzicie ze znajomymi na miasto. Wracacie późno, Kolega, któr...

Źle się dzieje w państwie meksykańskim cz. 1

Zwlekałam. I chyba za długo. Ten tekst miał się pojawić na początku października, ale wtedy byłby zupełnie inny niż jest teraz i pewnie też inny niż by był jutro. Ilość wątków, informacji, skandali, rośnie z dnia na dzień i toczy się jak ta kula śniegowa. Zwlekałam, bo czekałam na wyjaśnienia, na komentarze i na odpowiedzi. Nigdy nie przyszły, jest coraz trudniej, wszystko się komplikuje i miesza, niepokój narasta. Dziś mijają równo 2 miesiące od wydarzenia, które miejmy nadzieję odmieni Meksyk. No to od początku. 26.09.2014 –studenci, jadą autokarem na manifestację przeciwko polityce rządu burmistrza. Żona burmistrza, która tego dnia przyjmowała ważnych gości, wysyła policjantów, aby zatrzymali autokar i „rozprawili się“ ze studentami. Policjanci zatrzymują autokar, zaczynają strzelać, na miejscu ginie 6 osób, 43 studentów zostaje zatrzymanych i wywiezionych. Do tej pory nie wiadomo, co się z nimi stało. Kim są studenci z Ayotzinapa? Ayotzinapa w stanie Guer...

Trochę więcej niż 17 rzeczy, które zamawiasz z Polski po przyjeździe do Meksyku

Obraz
1.   Kołdra! Meksykanie, podobnie jak Hiszpanie, śpią pod prześcieradłami, kocami, narzutami i bóg wie czym jeszcze. Ciężko dostać fajną, lekką, ciepłą kołderkę, dlatego do mnie przyszła w 1 paczce z Polski (poza tym taka świeżo przyjechana ma jeszcze zapach domu <3) 2. Kurtka, sweter, szalik, czapka, rękawiczki, nawet ja się przeliczyłam i w 1 paczce zamówiłam zimowy zestaw prosto do Meksyku, niestety, będzie zimno 3. Kosmetyki, kremy do rąk, cienie, tusze i inne, które tu są 3 razy dorższe, no i oczywiście tampony, których tu nie ma (chyba, że lubisz tampaxy) 4. Prince Polo, torcik wedlowski, czekolady, pierniki, krówki, ptasie mleczko. Asia: "O, to Ty tak lubisz ptasie mleczko?" Isia: "Nie, w zasadzie to nigdy go nie jem". Ale jakoś tak to jest, że nagle Ci się zachce i MUSISZ je zjeść. 5. Kabanosy! 6. Wódka! wiśniówka, cytrynówka, orzechówka, grejpfrutówka, wszystkie smaki i kolory, Meksykanie za nimi szaleją! 7. Kalendarz adwentowy...

Prawo jazdy z supermarketu

Obraz
 Kto był w Meksyku ten wie, a kto nie był, ten też ma jakieś wyobrażenie, jak wygląda jazda samochodem po miastowym gigancie. Nie bez powodu mówi się „Ale Meksyk!“. Na początku nie chce się wierzyć, że egzaminy na prawo jazdy rzeczywiście nie istnieją. W sumie, zależy to od stanu. Są takie, w których trzeba zdać egzamin, zazwyczaj jednak polega on na zaznaczeniu na kartce odpowiedzi na parę podstawowych pytań i nie stanowi problemu nawet dla średnio-inteligentnego kandydata na kierowcę. O egzaminach praktycznych nie mamy co mówić, bo ich nie ma. Tak też postanowiłam sprawdzić to całe prawo jazdy, bo rzeczywiście nie chciało mi się wierzyć. Wielu znajomych z Europy nawet nie kłopocze się z wyrobieniem meksykańskiego dokumentu, bo przecież wystarczy dówd osobisty, prawko krajowe, czy jakakolwiek legitymacja, bo meksykański policjant i tak nie ma pojęcia co jest na nim napisane. Powód do wystawienia mandatu (szególnie jak się jest z „zagranicy“) zawsze się znajdzi...

Rasizm ‘a la mexicana’

Obraz
Raz usłyszałam od Meksykanki (wykształconej, eleganckiej kobiety), że dzieci to trzeba rodzić w Polsce, bo jak się rodzą w Meksyku, gdzie gorąco, to wyjdą bardziej morenos , czyli o ciemniejszej karnacji, ciemnych włosach i oczach; a w Polsce, najlepiej jeszcze zimą, będą bardziej blancos . Potem dopowiedziała, że jak ona zajdzie w ciążę, to będzie sobie robić kąpiele w zimnej wodzie z lodem, żeby dziecko „wyszło” jaśniejsze. Brzmi niczym przepis na ciasto, ale niestety jest to prawdziwa historia. Meksykanin nigdy nie powie o sobie, że jest rasistą i nawet zaprzeczy, że w Meksyku istnieje problem rasizmu. Meksykanie są przecież tacy otwarci, radośni, gościnni i tolerancyjni. Owszem, w stosunku do obcokrajowców są nastawieni bardzo ciepło, zawsze z chęcią pomogą, oprowadzą po mieście, pójdą na piwo. Jednak rasizm objawia się w Meksyku na zupełnie innej płaszczyźnie. Meksykanie są rasistami w stosunku do własnego narodu. Są to skutki sięgające jeszcze czasów konkwisty...