Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Meksyk się budzi do życia

Obraz
Piąta rano, o tej porze miasto Meksyk powoli budzi się do życia. Bez względu  na dzień czy porę roku, o piątej rano zawsze jest ciemno. Ruszają pierwsze wagony metra, metrobusa, camiones, peceros, colectivos, torleybus ’ów i innych środków transportu. Pierwsza tura pracowników wychodzi ze swoich domów i rozpoczyna dzień. Będą to strażnicy na poranną zmianę, sprzątaczki sklepowe, biurowe, domowe; kasjerzy i kasjerki, kierowcy, właściciele ulicznych straganów z wielkimi tobołami; ale też studenci medycyny, którzy o szóstej rano zaczynają zmianę w szpitalu. Odróżnić ich można po typowym białym kitlu i naszywce z logiem uniwersytetu. Od szóstej towarzystwo jest coraz bardziej wymieszane i jest go coraz więcej. Pojawiają się studenci, pracownicy sklepów, niższej rangi urzędnicy w niedopasowanych garniturach i identyfikatorach na szyi. Wielu z nich mieszka na obrzeżach Meksyku lub nawet w strefie metropolii, co oznacza, że droga do pracy może zając nawet trzy godziny. Żeby znaleźć miejs

Europejska celowość kontra meksykańskie ‘go with the flow’

Obraz
Nie mogę pisać samych złych rzeczy, więc do czasu kolejnej tragedii (niestety właśnie się dzieje: www.bbc.com/news/world-latin-america-33753065 ), zmieniam temat i postanawiam spisać wszystkie tematy, które mam gdzieś zanotowane, a nigdy o nich nie mówiłam.   Otóż wiele razy zdarza się nam, obcokrajowcom, Europejczykom, Polakom, iż zostajemy doprowadzani do białej gorączki, kiedy to planujemy jakieś wyjście, nie mówiąc już o wyjeździe z naszymi meksykańskimi znajomymi. No właśnie, słowo „planujemy” wydaje się być słowem nieistniejącym w języku hiszpańskim (meksykańskim), a już na pewno ma ono inne znaczenie niż to, do którego przywykliśmy. 10 lat temu miało miejsce moje pierwsze zetknięcie z Meksykiem. Mieszkałam wówczas w Ciudad del Carmen (Campeche). Pamiętam doskonale 2 sytuacje, których nie mogłam wtedy pojąć, a które dziś doskonale rozumiem. 1. Pójście do kina, zamiast na film Kolega zapytał się czy wybierzemy się grupą do kina. „Jasne! Co teraz grają?” – spytałam.